Nadszedł czas zdać sobie sprawę z tego, że groza nie zawsze jest czymś, co można łatwo opisać, wskazać, przedstawić w ramce znanych stereotypów wprost z horrorów. Wszyscy odczuwamy potrzebę dowiedzenia się czegoś więcej, odmalowania niebezpieczeństwa w rozpoznawalnych dla nas obrazach, wyobrażenia go sobie wyraźnie, porównania go z czymś, nadania mu nazwy i celu, uczynienia go nie tylko rozpoznawalnym, ale też w jakiś sposób znajomym. Pomaga nam to przezwyciężyć paraliżujące poczucie bezradności w obliczu nieznanego.
Ale co wtedy, gdy czegoś po prostu nie da się opisać w sposób wystarczający, aby nasz umysł miał poczucie kontroli nad sytuacją, aby był zdolny pojąć istotę sprawy?