Jacques Fath Jasmin de Toscane - to bez wątpienia piękne perfumy, choć moim zdaniem na tyle kobiece, że nieporozumieniem byłoby nazywanie ich unisex. Należy do grupy utworów monotonnych, ale stworzonych z pomysłem. Muszę przyznać, że Jean Christophe Herault robi świetną robotę z tą marką, choć nieco wyżej od Jasmine cenię Vetiver Gris (pierwszy zapach będący efektem tej współpracy).
To kompozycja, która łączy w sobie dwa oblicza tego kwiatu. Pierwsze jest ciepłe, kremowe, wypełnione orzechowym musem z dużą dawką słodyczy, drugie to zielony, soczysty i żywy jaśmin w stylu Chloe Jasminum Sambac czy Yves Rocher Jasmin Tendre. Cała gra opiera się na balansie tych dwóch obrazów. Początek został jedynie zaakcentowany lżejszymi nutami, jak skórka niedojrzałej cytryny (technicznie jest to grejpfrut). Później w pełni wkraczamy w strefę jaśminu.
Ogromną zaletą Jasmine de Toscane jest jego niezwykle naturalna tonacja - od samego początku aż po bazę. Umiejętnie uniknięto jednak stosowania tonów zwierzęcych (jak miało to miejsce np. w przypadku Rania J Jasmin Kama), a w dwóch wspomnianych wersjach skupiono się raczej na aspekcie czysto kwiatowym.
Pierwsze oblicze jest słodsze i bardziej owocowe. Wyczuwalne są nuty truskawek, poziomek, a nawet malin. Dodatek izolatu z orzechów laskowych nadaje jej drzewny posmak, choć w bardzo niewielkim stopniu. Zabieg ten dodaje jednak oryginalnego charakteru, który staje się znakiem rozpoznawczym Herault. Ponadto Jasmin de Toscane zawiera również cząsteczkę Sinfonide - tę samą, która zdobi bazę Vetiver Gris i pachnie jak gorący bursztyn i piżmo. W praktyce jednak jej obecność nie jest tu zbyt wyczuwalna.
Świeżość, naturalność i pewien botaniczny charakter jaśminu są wyjaśnione przez absolut sambac i jaśmin Grand Duke of Tuscan, użyte po raz pierwszy w historii perfumerii. Ideą było włączenie do perfum nie tylko zapachu kwiatowych absolutów, ale także odtworzenie zapachu, który pojawia się wokół kwiatu - tego, który ludzie postrzegają. W tym celu zbadano świeże kwiaty toskańskiego jaśminu i odtworzono naturalny zapach, jaki wydzielają wokół siebie. W praktyce jest to zapach powietrza wokół kwiatów, a nie zapach zawarty wewnątrz płatków. Być może właśnie ta procedura sprawia, że w Jasmin de Toscane nie czujemy tych ciężkich, orientalnych dźwięków jaśminowych absolutów, a raczej lekkość i mocny, przyjemny zapach kwitnącego jaśminu.
Efekt ten rozciąga się na samą bazę. Nawet po wielu godzinach nadal jest to kompozycja jaśminowa. Może nieco cieplejsza i drzewna.